Moje opowiadania są kontynuacją przygód bohaterów książek z cyklu ,,Dary anioła”. Opowiadanie zaczyna się jakiś rok po ostatecznej śmierci brata Clare, Sebastiana. Będą nowi bohaterowie jak i wrogowie. Czy może Valentine miał ucznia o którym nikt nie wiedział? Czy tajemnicze zabójstwa Nefelim się wyjaśnią? Czy miłość wystarczy do przeżyci?

sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 6 ''Co tu się dzieje”



Jace



Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że Clary nie ma w łóżku. Rozejrzałem się dookoła, nie ma jej nigdzie w pokoju. Zerknąłem na zegarek stojący na szafce nocnej 0:00 (północ.).

Szukaj jej. - Nakazał głos w mojej głowie.

Wyszłem z sypialni i moim oczom ukazała się postać mojej ukochanej, unoszącej się pół metra nad ziemią.

Wyglądała jag by, sunęła w powietrzu.

Bądź cicho. Nie buź jej. Nic nie rób. - Znów ten głos, dziwnie mi znajomy. Posłuchałem go w jakimś stopniu. Ruszyłem za nią.

Rudowłosa w jednym momencie była na szczycie schodów, a w następnym na ich początku. Zbiegłem po nich. Clary stała naprzeciwko ściany, wpatrując się w nią pustym wzrokiem.

Złożyła obie dłonie, a następnie powoli od siebie odsunęła, tworząc Stele która zawisła w powietrzu. Chwyciła ją i zaczęła tworzyć runę na ceglanej ścianie. Tego znaku wcześniej nie widziałem. Przypomina wymyślny klucz z wieloma zawijasami.

Gdybym tego nie widział na własne oczy, pomyślałbym, że to jest kiepski żart, ale tak nie jest.

Co tu się dzieje? Zaczęły mnie ogarniać przeróżne myśli.

W miejscu narysowanej runy ukazały się spiralne schody. Dziewczyna zaczęła nad nimi lecieć oczywiście w dół. Roszyłem po nich. Moim oczom ukazał się ogromny tunel prowadzący na północ. Rozejmem się dookoła. Clary nigdzie nie ma i nie słychać. Wkońcu zdecydowałem ruszyć korytarzem.


***


Dotarłem do pomieszczenia wyglądającego dziwnie znajomo. Kamienne ściany pokryte śladami wilgoci... i jeszcze innymi ciemnymi planami. Na podłodze nabazgrolone są pentagramy i runy. Między nimi tu i uwdzie leżą białe kości. Nie wszystkie zwierzęce. W kwadratowym pomieszczeniu dwie ściany są puste, na jednej są pułki z książkami, miksturami i różnymi probówkami oraz flakonikami, a na drugiej rozdarty materiał.

Już wiem gdzie jestem Pod ruinami posiadłości Waylandów, a dokładniej w tajemnym laboratoriom Valentina. Wszędzie bym poznał ten silny zapach.

Ostatnim razem, gdy byłem tu z Clary, nie było tego tunelu.

Dziewczyna stała w miejscu gdzie jest rozdarty materiał. Zacząłem iść w jej stronę.

Zatrzymałem się w połowie drogi, ponieważ moim oczom ukazało się biało-złote światło, z którego wyszedł Ithuriel. Anioł jest ubrany cały na biało. Czego innego się spodziewać?

Jacie Herandele wiedziałem, że tu przyjdźcież, za ukochaną.

Wytrzeszczyłem oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę i słyszę.

~ Chłopcze wiem, że masz pytania, ale nie mamy dużo czasu. Sprowadziłem cię tutaj, aby was ostrzec, przed uczniem Valentina, o którym nikt nie wiedział. Jest ni...

- Anabef Lovelace.- Przerwałem Aniołowi.

~ Otóż się mylisz, Anabef została zabita przez uczennice Morgenaterna Idę. Dziewczyna podszywa się pod zmarłą. Nie lekceważcie jej, jest potężnym Nefelime, która podobnie do zmarłego Jonathana ma w sobie krew demona, tylko w mniejszej ilości, ale również krew Fere i Likantropów. Co robi z niej trudnego przeciwnika. Na razie nie wiem jak ją pokonać, ale wieżę, że coś wymyślicie. Na szczęście dziewczyna nie przeistacza się w wilkołaka. Kiedy dowiem się czegoś istotnego, przekażę wam to.

Po zakończeniu wypowiedzi zerkną z uśmiechem na Clary i znikną w świetle. Dziewczyna upadła nieprzytomna na podłogę. Podbiegłem do niej i wziąłem na ręce.


***


Przyłożyłem narzeczoną ostrożnie na łóżku i zacząłem tworzyć ognistą wiadomość do Lighwoodów.

Przyjdźcie do nas po południu, to bardzo warze. Nic nie mówcie i nie zabierajcie ze sobą Anabef.

Jace

Narysowałem na kartce, runę a ta się spaliła. Spojrzałem na Clary i dostrzegłem, jak się poruszyła.

Wziąłem szybki prysznic, położyłem się i przytuliłem do rudowłosej, w taki sposób, że brzuchem dotykałem jej pleców. Jedną rękę położyłem pod jej głowę, a drugą obiołem z czułością.

Pocałowałem ją lekko za uchem.

- Śpij dobrze Clary.



Mam wielką nadzieje, że rozdział się spodobał. Jestem z niego bardzo zadowolona. Jeżeli macie jakieś uwagi lub pomysły na następne rozdziały to śmiało piszcie w komentarzach do których gorąco zachęcam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj o komentarzu Nephelim.